Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

KAROLINKA (niedziela, 23.07.2017 r.)

23.07.2017

Dzięki siedemnastej edycji Festiwalu Polonijnych Zespołów Folklorystycznych w Rzeszowie mieliśmy możliwość goszczenia w Kolbuszowej i Porębach Kupieńskich Zespołu Pieśni i Tańca „Karolinka” z Brześcia na Białorusi. W tym leżącym nad Bugiem mieście wielkości Lublina mieszka zaledwie kilka tysięcy Polaków. Zespół „Karolinka” powstał w 1991 roku z inicjatywy Walentyny i Jana Trzeciaków, liczy dziewięćdziesiąt osób i składa się z trzech grup. Trzeciakowie to pasjonaci kultury polskiej, wykształceni w Lublinie choreografowie, którzy przyciągają do zespołu zarówno młodzież polską, jak i osoby innych narodowości zamieszkujących Brześć. W zespole zaangażowane są wszystkie pokolenia rodziny Trzeciaków: dzieci, wnuki i prawnuki.

   Pobyt rozpoczęli od zwiedzania kolbuszowskiego rynku, były zdjęcia z krokodylem i lody. A później krótki pobyt w kolegiacie, spotkanie z proboszczem, połączony z udziałem w końcowej części ceremonii ślubnej. Goście byli zachwyceni wystrojem kościoła w Kolbuszowej, porównywali świątynię do tych, które oglądali w Wilnie. Po kościele młodzież ochoczo wskoczyła do basenu, z którego niełatwo było ich wyciągnąć. Bardzo zainteresował zespół pobyt w skansenie, ze względu na ograniczenia czasowe, skrócony do standardowej jednostki lekcyjnej. Zgodnie z planem polonusi dotarli do Porąb Kupieńskich, których społeczność, pod wodzą sołtysa Krzysztofa Miazgi, organizuje co roku w lipcu festyn ludowy. Liczba bawiących się na placu wiejskim osób na ogół przekraczała kilkakrotnie liczbę stałych mieszkańców wsi. Tak było i tym razem. Sołtys corocznie zamawiał u mieszkającej na skraju wsi babki zielarki pogodę i chociaż w okolicy grad jak gołębie jaja i oberwanie chmury, u niego zawsze jest spokojnie.

   Występujący w dość skromnych warunkach zespół „Karolinka” zaprezentował trzy tańce: narodowy, podlaski i poleski. Poziom występu pokazał widzom, że tancerzom nieobce są szkoły baletowe. Występy tancerzy przeplatały popisy akordeonisty, który na harmonii guzikówce dawał kilkuminutowe koncerty (a przed występem intensywnie się uczył swojego polskiego imieniai nazwiska). Całkowicie spontanicznie przed publicznością wystąpiły także dwie Amerykanki polskiego pochodzenia, spędzające wakacje u dziadków w Kolbuszowej Górnej. Występ skrzypcowy bliźniaczek Angeli i Moniki Chodorowskich z New Jersey był miłą niespodzianką; obie uzdolnione panny, które już niedługo zaczną naukę w college'u są prawnuczkami Władysława Pogody, najbardziej znanego polskiego muzykanta z Huciny. Ojciec dziewczyn i one same to bodajże jedyne osoby z licznego grona dzieci, wnuków i prawnuków skrzypka, którzy kontynuują muzyczną pasję obchodzącego dziewięćdziesiąte siódme urodziny pradziadka Władysława.

   Tancerze „Karolinki” zachwycili liczną publiczność (podobnie jak widownię zebraną na rzeszowskim rynku podczas inauguracji festiwalu) tańcem, strojami, w dużej części wykonywanymi samodzielnie, ale też kresową urodą i kulturą osobistą. W międzynarodowej kolacji w remizie uczestniczyli poseł na sejm, starosta i burmistrz Kolbuszowej, którzy obdarowali zespół pamiątkowymi prezentami, również kolbuszowski Miejski Dom Kultury przygotował praktyczne podarunki dla artystów z wydawnictwami promującymi muzykę lasowiacką. Podczas spotkania sołtys Krzysztof, wyraźnie zmotywowany wsparciem nowej szefowej Koła Gospodyń Wiejskich, podjął się roli wodzireja. Goście zagrali biesiadne utwory i zaśpiewali piękne białoruskie pieśni. Istniejący od bez mała trzydziestu pięciu lat Zespół Ludowy Górniacy zaprosił artystów na swój wrześniowy jubileusz.

   „Karolinka” wyjechała bardzo zadowolona, a od biura festiwalowego otrzymaliśmy mailowe podziękowanie za serdeczne przyjęcie zespołu. Żałujemy, że gościliśmy ich tak krótko, mamy nadzieję na kolejne spotkanie.

Festyn - Poręby Kupieńskie, 23.07.2017

09.03.2018, 11:36