STO DZIESIĘĆ LAT POD SKRZYDŁAMI SOKOŁA
Kolbuszowska Sokolnia została oddana do użytku 15 sierpnia 2018 roku. Budynek wybudowany został i wyposażony staraniem miejscowej drużyny Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego ,,Sokół” w Kolbuszowej. Pieniądze na budowę pochodziły z darowizn, zbiórek publicznych organizowanych przez druhów przy okazji różnych wydarzeń pokazów i zabaw. Największymi darczyńcami byli Honorowy prezes drużyny Janusz hr. Tyszkiewicz i wiceprezes Józef Buczek. Pierwszy to właściciel majątku Werynia drugi bogaty przedsiębiorca ,,wżeniony” w kolbuszowską aptekarską rodzinę Bembenów. Jeden dał dachówkę i cegłę, drugi wykonał kamienne fundamenty i zakupił wapno do murowania. Większość prac budowlanych wykonali druhowie samodzielnie.
Polskie Towarzystwo Gimnastyczne ,,Sokół” w Kolbuszowej powstało na początku 1903 roku prawdopodobnie na fali rosnącego patriotyzmu w związanego z obchodami 50 rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego (wśród założycieli był Józef Rechul dziadek Janka Bytnara). Powstała drużyna zaczęła prężnie działać w roku następnym zakupiła (od Michała Siedmiograja również członka Sokoła) parcelę pod budowę swojego gniazda. Miejsce znajdowało się prawie na końcu ( ówczesnej ) ulicy Pańskiej obok secesyjnej willi Siedmiograjów a domem w stylu zakopiańskim sędziego sądu powiatowego. Budowa trwała zaledwie 3 lata, obiekt ogrodzono parkanem, obok wybudowano kort tenisowy, boisko do siatkówki, kręgielnie, zorganizowano bibliotekę. Na poświęcenie wybrano dzień święta, popularnie nazywanego ,,Matki Boskiej Zielnej”. Oprócz oficjalnych uroczystości wszyscy mieszkańcy zostali zaproszeni przez hrabiego Tyszkiewicza na zabawę do parku Werynia. Wybudowany obiekt służy mieszkańcom Kolbuszowej już 110 lat i jest ciągle niezastąpionym centrum życia społeczno – kulturalnego miasta.
W dniu 14 i 15 sierpnia 2018 roku Miejski Dom Kultury, który ma swoją siedzibę w dawnej Sokolni zorganizował dwudniową imprezę pt.,, Festyn pod Sokołem’’. Impreza miała na celu zainteresowanie mieszkańców zabawą na dobrym poziomie i zainteresowanie historią. W interesujący sposób odnosiła się do rocznicy Stulecia Odzyskania Niepodległości. We wtorek 14 sierpnia wydarzeniem była wystawa fotografii zatytułowanej ,,Artyści obiektywem Magdaleny Małaczyńskiej”. Fotografik, która jest jednocześnie plastykiem od kilku lat specjalizuje się w portretowaniu ludzi kultury. Dokumentuje ważniejsze wydarzenia odbywające się w kolbuszowskiej instytucji. Wykonuje zdjęcia artystów do wydawnictw płytowych i książkowych co w wydatny sposób podnosi ich atrakcyjność. Fotografie, które są portretami oddającymi artystę w kontekście dziedziny sztuki którą uprawia są doceniane zarówno przez amatorów jak i wielkie gwiazdy sceny. Od kilku lat Magdalena Małaczyńska pasjonuje się jazzem co wyraźnie zaznaczone jest na jej drugiej już wystawie w Galerii pod Trąbami i Bębnem Miejskiego Domu Kultury w Kolbuszowej.
Drugim atrakcyjnym elementem wieczoru był koncert Waldemara Rychłego z zespołem. Koncert jak w dawnym przedwojennym ,,Kinoteatrze Jutrzenka” Osiniaków (który mieścił się w Sokolni do 1939 roku). Wówczas grano na żywo (taperowano) do niemych filmów. Tym razem mieliśmy okazję wybrać się w podróż do dawnych kresów Polski. Akcja filmu niemego nakręconego na podstawie noweli Stefana Żeromskiego, tam właśnie się dzieje w kontekście tworzenia się naszego państwa w 1918 roku. Zespół zilustrował film autorską muzyką inspirowaną melodiami kresów zaczerpniętą ze zbiorów Oskara Kolberga. Publiczność, która zaszczyciła obydwa wydarzenia była zachwycona. Wybrane przysmaki sztuki kulinarnej dawnego pogranicza przygotowała Janina Olszowy z koleżankami. Barszcz ukraiński, sękacz i gołąbki (kresowe) były bardzo smaczne i dopełniły klimatu tego wieczoru.
15 sierpnia organizatorzy nawiązali do tradycji zabaw ogrodowych które odbywały przy budynku Sokolni (od początku do lat pięćdziesiątych ub. wieku). ,,Festyn pod Sokołem” rozpoczął się o godzinie 16.00 od akcentu historycznego za sprawą retro cyklistów z Lublina i Kolbuszowej. Nasze miasto reprezentował Marcin Kamiński z kolekcją zabytkowych rowerów z Lublina przyjechało trzech pasjonatów i pasjonatka starych bicykli ze swoimi unikalnymi pojazdami. Najstarszy z nich pamiętał czasy początków Sokolni i pochodził z 1915 roku a biorąc pod uwagę jego stan jeszcze długo po odzyskaniu niepodległości służył właścicielom. Solidność tych dawnych pojazdów jest imponująca niektóre z nich posiadają jeszcze oryginalne ogumienie. Przez blisko dwie godziny miłośnicy starych rowerów bawili publiczność, organizując konkursy i zabawy. Chętnie pozowali do zdjęć ubrani zgodnie z modą czasów z których pochodziły rowery. O swojej zbierackiej pasji ciekawie opowiadali, wykazując się dużą wiedzą historyczną i retro techniczną. Równo o godzinie 18:00 na scenie pojawił się najmłodszy kolbuszowski zespół który na scenie debiutował zaledwie kilka miesięcy temu, Kapela Jana Boronia niestety bez lidera, który uległ kontuzji. Grali żywo aż publiczność mimo wczesnej pory ruszyła w tany. Atmosferę dobrej lasowiackiej zabawy przeniosła dalej, renomowana Kapela Jurka Wrony. Do tańca poprowadzili tancerze z Ziemi Podkarpackiej. Na finał potańcówki na 110 fajerków zagrał zespół folkowy ,,Lasowiaccy Hulacy” wokalista zespołu Roman Dublański to prawdziwy showman i wodzirej gwarantujący wesołą zabawę.
Kolbuszowianie pamiętają wokalistę z dawnych stadionowych festynów. Oryginalnie wyglądający muzyk z doświadczeniem gry w amerykańskich klubach z polskimi gwiazdami muzyki rozrywkowej dodaje kolorytu występowi ,,Hulaków”. Duża porcja ruchu jaką dostarcza taniec, powoduje, że chce się jeść. O podniebienia zadbały KGW Jarzębinki z Weryni i Zespół Ludowy,, Górniacy” z Kolbuszowej Górnej pyszna ,,pamuła” i kapusta ,,zimiocana”, drożdzówka z dżemem z mirabelek, prozioki, chleb ze smalcem i ogórkami. Wszystko palce lizać co też uczyniła publiczność z nieukrywanym smakiem. Zabawa taneczna z zespołem rozrywkowym ,,Medium” trwała prawie do północy. Tancerze hulali, szczelnie wypełniając zadaszoną podłogę. Zespół grał absolutnie na żywo, oprócz bardzo dobrego wokalu Edyty Wiącek usłyszeliśmy innych członków kapeli. W krótkich przerwach grał Dj z Radia Leliwa. Było klimatycznie było radośnie a przy tym mnóstwo dobrej polskiej muzyki!
Większość z nas przybyła do Kolbuszowej w różnym czasie dla bycia mieszczanami w pełnym znaczeniu tego słowa, potrzebna jest jednak integracja z jej historią i kulturą, do czego okazję w sposób lekki, łatwy i przyjemny stworzyła wszystkim, najstarsza instytucja kulturalna miasta.