NIECH ŻYJE TEATR, NIECH ŻYJE ,,BAL’’!
NIECH ŻYJE TEATR, NIECH ŻYJE ,,BAL’’!
Wystawienie kolejnego przedstawienia przez teatr Ewy i Ryszarda Szilerów spowodowało jak zwykle spore ożywienie wśród mieszkańców miasteczka nad Nilem. Premiery w kolbuszowskim domu kultury tym razem doczekał się ,,Bal” napisana ( podobnie jak wszystkie poprzednio wystawione) przez Ryszarda sztuka. Dramat powstał na zamówienie aktorów spragnionych utworu podobnego do tego, jakim pięć lat temu debiutowali. Mistrz człowiek nadzwyczaj spolegliwy powiedział, czemu nie i napisał bardzo dobry dramat. W którym ponownie jak w ,,Małomiejskiej Balladzie” pretekstem do ogólnoludzkich przemyśleń i uogólnień jest niezwykle, ciekawa historia naszego miasteczka (wciąż jeszcze nieodkryta). Teatr w którym Sziler jest twórcą, reżyserem, scenografem, kostiumologiem, aranżerem ma od początku liczne grono wiernych aktorów amatorów dla których i,, pod” których pisze. Reżyserię z żoną tworzą w zgodnym, polonistycznym stadle. Ewa gra w nim rolę drugiego reżysera pierwszego, krytyka, recenzenta i dobrej duszy. Najnowsza sztuka, stała się dla teatru, jak dotychczas, największym wyzwaniem i najtrudniejszym do zrealizowania zadaniem scenicznym. Do ponad czterdziestu ról udało się ostatecznie, zaangażować dwudziestu siedmiu aktorów, zmodyfikować i dostosować do nich treść literacką. Optymistycznie Sziler założył, że ta metoda pracy z aktorem sprawdzi się również przy tym spektaklu. Trzeba przyznać że miał rację. Podchodząc indywidualnie do każdej postaci, wykorzystując naturalne predyspozycje osób, traktując je po partnersku, osiągnął efekt którym było bardzo udane przedstawienie! Wystawione na scenie kolbuszowskiego domu kultury w ostatnią niedzielę karnawału 2020 roku.
Reżyserzy, aktorzy wszyscy byli ogromnie zaskoczeni ,,że aż tak dobrze im wyszło”. Sukces należy przypisać widocznemu na scenie wyjątkowemu zgraniu występujących. Każdy z aktorów nie tylko dobrze zagrał ale też trzymał przysłowiowe kciuki żeby, innym też się udało. No i wszystkim, wszystko wyszło! Osoby obsadzone w bardziej rozbudowanych rolach stworzyły interesujące kreacje. Można tu wymienić postać małomiasteczkowego wodzireja odegraną przez Karola Wesołowskiego, czy panią sprzątająca w roli której zobaczyliśmy Jolantę Dragan, dwóch kolbuszowskich Żydów zagranych, Haar przez Dariusza Pawlinę, Lejbowicz przez debiutanta Tomasza Koczura. Z ostrymi jak brzytwy językami plotkując wystąpiły, mieszczki przedstawione przez Elżbietę Czachor i Barbarę Nycek. Pozostali każdy w swojej roli był jedyny, najlepszy i niezastąpiony. Wystąpili tak prawdziwie że wydawało się że to bal był a nie ,,Bal” grano!
W finale sztuki Katarzyna Liszcz-Starzec rewelacyjnie wyśpiewała, piękną pełną nostalgii piosenkę ( Osieckiej i Krajewskiego ) ,,Niech żyje bal” wywołując gorące brawa wyraźnie zadowolonej ze spektaklu publiczności. Po występie i odebraniu gratulacji od wicemarszałek Ewy Draus (aktorki teatru która zawiesiła w nim udział ze względu na nadmiar obowiązków), burmistrza Jana Zuby oraz dyrektora Wiesława Sitki, zdmuchnięto pięć świeczek z pysznego tortu urodzinowego (na pięciolecie Teatru Amatorskiego im. Aleksnadra Fredry). Jak przystało na bohemę miasteczka, (nieco chwiejnym) karnawałowym krokiem, prowadzeni przez wodzireja, aktorzy udali się w miasto do nielicznych otwartych jeszcze lokali gastronomicznych. W których zaczęli, ponownie odgrywać swoje role, wzbudzając sensację i ożywienie wśród smętnych, bywalców tych przybytków! Ryszard i Ewa Szilerowie, natomiast spokojnie, udali się do domu, żeby pierwszy raz od kilku dni się wyspać. Podejrzewać można że we śnie zobaczyli teatr swój…, zwartą zintegrowaną, niezłą grupę aktorską dla której dalej warto tworzyć i poświęcać spokojne i uporządkowane życie w modrzewiowej samotni?
Bal- fot. Magdalena Małaczyńska
Galeria zawiera 142 zdjęcia.
Scena zaaranżowana na salę balową. Z tyłu dwa duże okna. Za nimi gwieździsta noc. Długie białe firany, aksamitne kotary.
Stół nakryty suknem. Na nim alkohole, kielichy, puchary i świecznik.
Aktorzy w paradnych strojach. Są fraki, smokingi, długie szykowne suknie, maski karnawałowe, wachlarze w rękach dam. Wodzirej we fraku z cylindrem na głowie.
Lecz jest również: żołnierz, dwóch żydów, pani sprzątaczka, tajemnicza dama w bieli i oczywiście wszechobecny lokaj z tacą trunków.
Autorzy sztuki otrzymują gratulacje po spektaklu. Zdmuchiwane są świeczki na okolicznościowym torcie. Bal przenosi się na pozostałe pomieszczenia Miejskiego Domu Kultury w Kolbuszowej.