Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

Półkolonia "Lasowiaczek Ci ja!" ZASZUMIAŁO, ZAPACHNIAŁO LASOWIACKĄ PUSZCZĄ!

17.09.2021

 ZASZUMIAŁO, ZAPACHNIAŁO LASOWIACKĄ PUSZCZĄ!  

Kiedyś na terenach  Puszczy  Sandomierskiej  wytworzyła się  grupa etnograficzna, która swoją nazwę wzięła od lasu. Lasowiacy stworzyli charakteryzującą się prostotą kulturę materialną i bogatą  niematerialną (wierzenia, gusła, zabobony, obyczaje i obrzędy, muzyka i język). Podkarpacie dawniej kojarzone było najbardziej z Rzeszowiakami.  Kolbuszowski, wtedy powiatowy dom kultury w latach pięćdziesiątych wspierał działalność propagatorów Lasowiaków, dr Kazimierza Skowrońskiego i jego bratanka Macieja. Pierwsze lasowiackie artefakty zwożone były do siedziby towarzystwa i muzeum przejętej z magazynu od ,,GS”  dawnej synagogi legendarną ,,nyską” PDK. Byli oni pierwszymi  poszukiwaczami źródeł kultury Lasowiaków, mało znanej grupy etnograficznej. Zaowocowało to powstaniem pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, skansenu w Kolbuszowej (prezentującego, kulturę Lasowiaków i Rzeszowiaków).  W tym roku, doczekaliśmy się pierwszego Festiwalu Lasowiackiego ,,Etnolas”. W ramach tej imprezy, mieliśmy okazję zorganizować  folklorystyczne  wydarzenie dla dzieci i młodzieży, wakacyjną  półkolonię ,,Lasowiaczek ci ja.’’ 

              W sierpniu w dniach 23, 24 i 25 w 2021 roku Miejski Dom Kultury wypełnił się dziecięcym gwarem, uczestników wszystkimi zmysłami chłonących ludową kulturę. Na pierwszy ogień poszła weryńska pamuła, lasowiacki taniec i knedle ze śliwkami. Równolegle w kilku salach, działy się różnorodne występy, zajęcia i warsztaty rękodzielnicze. Zespół ,,dziadków” Ziemia Kolbuszowska przedstawił dziatkom interesujące wątki ludowej kultury, zaśpiewał i zatańczył. Pomiędzy nestorami    a najmłodszymi wywiązała się rodzinna tradycyjna interakcja. Zupełnie jak dawniej, kiedy to dziadkowie przekazywali wiedzę o świecie, zostawianym pod ich opieką wnukom. Było dużo dobrej zabawy, dzieci poznały dawne zabawki, zobaczyły ludowe tańce. Artur Szlachetka młody mistrz i pasjonat lasowiackiego hulania od razu złapał kontakt z uczestnikami,  rozpoczął naukę tańca i ludową dyskotekę że ,,łojdiridi”, hej! Prowadzący mający zdolności pedagogiczne i organizacyjne, w krótkim czasie potrafił przekazać wiele ze swojej tanecznej pasji młodym uczniom. W tym samym czasie w innych grupach, można było przygotować, pamułę i knedle ze śliwkami.  Jak mówi mistrz Okrasa, żeby poczuć jej smak trzeba brać udział w przygotowaniu żywności. Pod czujnym okiem Marii  Opalińskiej i Zofii Maciąg z Weryni koloniści poznali tajniki wykonania i  smaku legendarnej pamuły.  Danuta Olszowy nauczyła dzieciaki robić knedle. Wszystko zostało następnie radośnie spałaszowane. W warsztatach rękodzielniczych królowała w tym dniu słoma, sitowie, sznurek i bibuła. Sympatyczna kapeluszniczka z Mielca Marta Podolak, uczyła splotów, pokazywała jak zrobić prawdziwy słomiany kapelusz. Z bibuły, sitowia, słomy zrobić każdy mógł co tylko chciał w czym pomocna była Elżbieta Drapała. W tym dniu mały Lasowiaczek tańczył aż skry leciały.

      We wtorek w drugim dniu półkolonii, od początku działo się niezwykle dużo. Blisko stu małych Lasowiaków uraczyła muzyką, jedna z ostatnich autentycznych kapel ludowych. Kapela Kazimierza Marcinka do której dołączyły Iskierki Tradycji Lidii Białej, dzieciaki, które w arkana ludowej tradycji,   wprowadza ta etnomuzykolog i od małego ludowa skrzypaczka. Uruchomiliśmy też trzy koła garncarskie i  autentycznego twórcę z Medyni Głogowskiej. W kulinariach w tych dniach, królowały przedborskie ,,kacapoły” w wykonaniu miłych pań z tamtejszego koła. Ludowego śpiewu uczyła Katarzyna Liszcz-Starzec, zawodowa śpiewaczka z epizodem wokalnym w Kapeli Ludowej Widelanie. Na scenie pojawili się dojrzali muzykanci dając prawdziwie ludowego ,,czadu”. Mistrzowi  skrzypiec Kazimierzowi Marcinkowi towarzyszyli sekundzista i basista (najprostszy lasowiacki skład). Dzieci chłonęły muzykę, w sali obok tarły z zapałem ziemniaki i zagniatały kacapoły, wraz z Julią Stypą z koła  Przedbórz, wyroby te ze smakiem po ugotowaniu spałaszowały. Pani Genowefa Wąsik z koleżanką w tym dniu upiekły pyszne rogaliki.  Zadowolone z zajęć muzycznych, wychodziły z sali muzycznej z ludowym śpiewem na ustach. Ceramik z Medyni Andrzej Plizga był wprost oblegany przez dzieciarnię, która sama podejmowała próby garncarskie na kręcących się kołach. Poza tym lepiła zapalczywie z gliny różnorodne figurki, koniki, krówki i ptaszki. Pięknym podsumowaniem dnia był występ dzieci z fundacji ,,Iskry Tradycji”. Założycielka Lidia Biały uczy ich ludowej gry na skrzypcach. Od małej, entuzjastka muzyki, doktoryzująca się etnomuzykolog, redaktorka Radia Rzeszów, popularyzatorka tradycji, bardzo ekspresyjna młoda osoba. Uczestnicy zajęć zostali porwani przez huragan, wciągnięci w wir jej dynamicznego promowania muzyki, świetnie  się bawili  i aktywnie  brali udział w konkursach. Jednym słowem mały Lasowiaczek grał i śpiewał aż ściany drżały!

           Trzeci dzień półkolonii podobnie jak poprzednie, poprowadził Lasowiak w lnianym stroju i słomianym kapeluszu Tomasz Łępa. Redaktor Radia Leliwa znany większości uczestników z roli krokodyla, czarodzieja czy zbója Kolbusza. Jego prowadzenie, dodaje dynamiki i porządkuje program imprez organizatora i tak było tym razem. W końcu po dwudniowych intensywnych opadach deszczu wyszło słońce i mogliśmy część zabaw przenieść w plener. Niewielka część zespołu Górniacy, przedstawiła gadkę dziadka czyli dawny powszechny na wsi język czyli gwarę. Ludowy śpiewak Jan Hodór, wykonał koncert tradycyjnych pieśni, naturalnym pięknym tembrem głosu, zachęcając dzieci do wspólnego śpiewania. Równolegle dzieci mogły zobaczyć jak wykonać koszyk z korzenia sosny, wspólnie z mistrzem Wiktorem Szwanenfeldem. W tym dniu na kole garncarskim uczył garnki robić młody adept rzemiosła  Marek Krakowski. Chętnych do siekania w korycie tradycyjnym esem ziemniaków na kapustę ,,źmiocano” nie brakowało, jak i na konsumpcję tej wyjątkowej zupy, której Górnianki przyniosły zaledwie pół garnka. Dobrze że w tym dniu mali kucharze lepili pierogi, które następnie ze smakiem ,,wcieli”, bo inaczej byłby niezły przednówek. Ostatnia część zabaw w końcu odbyła się w plenerze, połączono ją z konsumpcją smakołyków ogniskowych: pieczonych ziemniaków, gruszek, jabłek i kiełbasek pieczonych przez Elżbietę Kobylską, które uzupełniły pierogowe menu. W tym dniu mały Lasowiaczek radził po nasemu i wcinał przaśne ze smakiem!

      Organizator jest mile zaskoczony tak żywym zainteresowaniem lasowiacką kulturą, wśród dzieci, młodzieży i dorosłych. Dziękujemy w szczególności Renacie Draus i Beacie Stefanek dyrektorkom kolbuszowskich przedszkoli za aktywny udział ich wychowanków, nauczycielek i opiekunek w półkolonii. Za współpracę  wdzięczni jesteśmy Podkarpackiej Regionalnej Organizacji Turystycznej w Rzeszowie, będącej głównym organizatorem, odbywającego się w różnych lasowiackich miejscach podkarpackiego festiwalu. Szczególne podziękowania należą się wicemarszałek Ewie Draus za wszystko co robi w urzędzie marszałkowskim, żeby lasowiacka kultura odzyskała należne ze względu na  prostotę i unikalność znaczenie wśród polskich grup etnograficznych. Muzyką, śpiewem, tańcem, rękodziełem i kulinariami radością z prostego życia zaszumiało znów,  jak w  dawnej ,,lasowiackiej”  puszczy!

 

 

 

Fotorelacja z półkolonii Lasowiaczek Ci Ja

12.10.2021, 14:10

Galeria zawiera 76 zdjęć.

Na bocznej sali Miejskiego Domu Kultury w Kolbuszowej starszy siwy pan w szarym garniturze uczy dzieci wyplatania koszyków z wikliny.

Dzieci i prowadzący trzymają koszyki na kolanach. W tle długi stół, na którym leżą materiały dp wyplatania.

Na drugiej z bocznych sal dzieci uczą się garncarstwa. Starszy pan przy kole garncarskim lepi naczynia. Dzieci formują glinę zgodnie ze wskazówkami prowadzącego.

Kilka zdjęć to zbliżenia rąk w glinie formujących naczynia na kole garncarskim.

Pozostałe dzieci lepią z gliny różne przedmioty, ludziki. Panie z kół gospodyń wiejskich, ubrane w tradycyjne stroje, przygotowują potrawy i uczą sztuki kulinarnej dzieci.

Kolejne zdjęcia obrazują naukę robienia kapeluszy i ozdób ze słomy. Na długim stole słoma, klej w tubkach, nici, nożyczki i kolorowa bibuła.

Na sali widowiskowej muzykanci z kapeli w ludowych strojach (trzech panów i wokalistka) grają dla dziecięcej publiczności. Dzieci siedzą na krzesłach i leżą na porozkładanych na podłodze kocach.

Wraz z kapelą grają dzieci: chłopcy i dziewczynki. W rękach trzymają skrzypce i flety.

Wokalistka kapeli rozmawia z dziećmi, prowadzi zabawy. Mężczyzna w średnim wieku prowadzi zajęcia taneczne.

Na sali muzycznej dzieci wraz z opiekunami siedzą na krzesłach ustawionych w półkolu. W rękach trzymają kartki z tekstami piosenek.

Prowadząca zajęcia pani siedzi przy pianinie i udziela rad uczestnikom. Dzieci śpiewają.